6. Masz babo placek
„Przeciw czemu się buntować
kiedy wszystko jest od nowa
to co już się wydarzyło
uderzyło w nas swą siłą
czy napiszą jeszcze słowa
gdzie duchowa jest odnowa
żeby moja rewolucja
już nie była bananowa”
Mówiąc krótko. Jeszcze nigdy, w tak
szybkim tempie nie polubiłam żadnej osoby. Jak słowo daje ! Pani Tsunade po
mimo swojego wieku ( aczkolwiek nie
wygląda na 54 lata wcale, a wcale) jest… taka sympatyczna , bardzo mądra i
trochę kąśliwa, ale tylko na uwagi Naruto . Standard.
Salwa śmiechu po raz enty wkradła się w
czwartkową kolację. Przyznam szczerze , że nie jestem skora do czegoś takiego ,
a co dopiero do tego , że moje pucołowate policzki strasznie mnie bolą od
ciągłego nie wymuszonego uśmiechu. To jest takie miłe uczucie. Mimo tego , że
poliki mnie strasznie szczypią , a moje śnieżnobiałe zęby , znów ukazały swój
blask.
- O ! A
znacie to : Wchodzi facet do gabinetu lekarskiego z rybką i mówi:
- Kicha.
- Jaka kicha? - pyta lekarz
- Rybka kicha -
odpowiada facet.
- Ale ja nie
zajmuję się zwierzętami.
Na to facet:
- Jak to nie?
Kolega mówił, że mu pan raka wyleczył!- Znowu świetny dowcip padł z ust
brązowookiej. A my ? Śmiech ! Dużo śmiechu. Mnóstwo śmiechu !
Lubię
właśnie takich ludzi, którzy mają dystans do siebie i do swojej kariery
zawodowej nie przejmują się byle pierdołą. Łapią szczęście za ogon i duszą jak
cytrynkę. I pomyśleć , że ja też mogłabym kimś takim jak ona. Niestety, los
chciał inaczej…
-Przepraszam
na chwilę, ale muszę ciasto wyciągnąć.-Odezwała się Hinata i szybkim tempem
poszła do kuchni.
-Pomogę ci
!.- Krzyknęłam i w podskokach dołączyłam
do niej.
Gdy
wparowałam do pomieszczenia Hinata spoglądnęła na mnie i parsknęła śmiechem.
Zmarszczyłam brwi i przymrużyłam jedno oko , jak to mam w zwyczaju.
-Czy mam coś
na twarzy ? Jestem brudna ?-Pytam
-Nie , nie .
Tylko jak sobie przypomnę twój dorodny śmiech i te twoje dołeczki w policzkach
to … haha , jak ty się słodko śmiejesz haha.- Usłyszałam chichotanie białookiej
. Bardzo śmieszne. Wydęłam usta i odwróciłam głowę w drugą stronę. Ale nie na
długo bo zaraz i ja zaczęłam się śmiać.
Gdy
przestałyśmy. Hinata zaczęła nakładać szarlotkę i lody. Mniam , mniam.
-Weź te dwa
talerzyki i zanieś do salonu.-Powiedziała Hinata i wręczyła mi dwa zielone
talerzyki z ciastem. Oblizałam usta. Jak to ładnie pachnie.
-Już się
robi. –Odpowiedziałam. Otworzyłam łokciem drzwi, wyszłam z kuchni i buuum !! Rozmowa
ucichła , talerzyki się potłukły, ciasto i lody wylądowały na mojej ulubionej
bluzce i na końcach moich włosów, a winowajcami byli nie kto inni jak 6-letni
Hikaru i jego siostra Hanako. No chyba im coś zrobię jak Boga kocham !
Wszyscy jak
na komendę pojawili się w korytarzu i z
wybałuszonymi oczami przyglądali się oczywiście mi ! Widać nie mogło być tak
pięknie i obejść się bez zbędnych ceregieli i przedstawienia związanego z moją
osobą ! Usłyszałam głośny śmiech wydobyty z gardła Tsunade. Kobieta aż zwijała
się ze śmiechu i usiadła na schodach.
-No i masz
babo… haha… babo… placek haha.-Rzekła między kolejnymi salwami śmiechu.
Taaa, tu się
zgodzę. Westchnęłam głęboko.
-Hikaru,
Hanako ! Jak mogliście ! Ile razy mam wam mówić żadnego biegania po domu ! No
ile razy ! .- Krzyki Hinaty można było usłyszeć nawet na podwórku. Jednak wolę jak się nie odzywa. Zdecydowanie.
-Kochanie
uspokój się . Sakurze nic się nie stało troszkę się tylko potłukła…-Próbował
uspokoić ją mój szwagier. Nie no coś ty, w ogóle mi się nic nie stało. Skądże
taki pomysł tylko troszkę się potłukłam. Nie licząc tego, że jestem cała
brudna, łeb mnie boli , to i tak mi się nic nie stało. Ech…
-Nie w ogóle
nic się nie stało. Naruto nie denerwuj mnie nawet ! – Haha dostanie mu się
-Poczekaj , pomogę ci. –Usłyszałam za sobą niski głos.
Poczułam jak ktoś łapie mnie za ramiona i podnosi do góry. I nadal lekko
przytrzymuje. Tym kimś był Sasuke. Uśmiechnął się lekko i starł z moje policzka
czekoladowego loda.
-Nawet
dobre.-Powiedział i zaśmiał się. Pewnie z mojej winy.
-Przyniosę
ci ręcznik i jakieś ubrania.-Zakomunikowała Hinata i niczym kot; cicho
bezszelestnie udała się na górę. Sasuke pomógł mi usiąść na fotelu, a Tsunade
sprawdzała czy zaraz nie odpłynę, bo jeśli mam być szczera to przywaliłam głową
o podłogę i… chyba mam guza… Od razu złapałam się za głowę i zaczęła masować
obolałe miejsce.
-Masz to ci
powinno pomóc.-Naruto podał mi woreczek z lodem , który od razu przyłożyłam.
Och… jaka ulga. Westchnęłam ciężko po raz drugi tego wieczoru.
-Nie
obraźcie się, ale musze się położyć.-Zakomunikowałam i gdy chciałam wstać,
lekko się zachwiałam , ale silne (nawet bardzo silne) ramiona Sasuke Uniemożliwiły
mi jakikolwiek większy ruch czy upadek.
-Pomóc ci ?-
Zapytał
-Nie poradzę
sobie.-Odparłam i jakoś wyrwałam się z jego uścisku. Szkoda… było mi tak
ciepło. Sakura o czym ty do cholery myślisz ?
-Ja też już
będę się zbierać dochodzi 24:00. To dzieciaki trzymajcie się. A Sasuke bądź
jutro o siódmej rano. Dobrze ?-Brunet tylko pokiwał głową i wraz z Naruto
poszli odprowadzić Tsunade, upewniając się jeszcze przed tym czy dam rade
wspiąć się na górę.
Gdy byłam
już na ostatnim schodku zobaczyłam Hinate z ubraniami, które w ogóle nie są
moje.
-Co ty tutaj
robisz ? Jak ty tu sama weszłaś ? Nikt ci nie pomógł ? Ja dam tym skurczybykom
nauczkę ! A jakby coś ci się stało . A jak byś spadła. W życiu bym sobie tego
nie wybaczyła.-Rzekła i wzięła mnie pod ramię. W tej samej chwili weszli
chłopacy.
-Hinatko , pytaliśmy Sakurkę czy sama dojdzie , ona
powiedziała , że tak to daliśmy jej wolną drogę.-Powiedział Naruto i
wyszczerzył się w naszą stronę. Siostra posłała im gniewne spojrzenie i
zaprowadziła mnie do sypialni, kładąc ubrania na krześle.
-Hinata ,
ale to nie są moje rzeczy.
-Wiem, to są
moje . Jutro pojedziemy na zakupy. Masz strasznie stare te swoje ubrania.
Przebierz się i odpocznij.-Powiedziawszy to opuściła pokój i skierowała się na
dół. Po chwili dało się usłyszeć rozpaczliwy głos Naruto i spokojny opanowany
głos Sasuke.
Ech…. Położyłam
się na łóżku i zamknęłam oczy.
Masz babo
place.
Jest
rozdział następny. Pomału wszystko będzie się rozkręcać jeszcze z 4 lub 5
rozdziałów. Aż zacieram rączki. Buaha
Rozdział
taki sobie. No cóż początki to dlatego tak nudno trochę. Rozdziały będą się
pojawiać 1 w miesiącu. Pracuje nad książką na język polski i muszę temu też
poświęcić trochę czasu, a musze powiedzieć , że jestem już przy końcu
opowiadania… + mam strasznie dużo nauki. Was też już tak ganią w tej szkole ?
To jest jakaś masakra. Ja nie wiem jak ja napiszę te testy na zakończenie
trzeciej klasy gimnazjum ;_;
O następnej
Sayonnara !