niedziela, 22 września 2013

6.Masz babo placek



6. Masz babo placek
„Przeciw czemu się buntować
kiedy wszystko jest od nowa
to co już się wydarzyło
uderzyło w nas swą siłą
czy napiszą jeszcze słowa
gdzie duchowa jest odnowa
żeby moja rewolucja
już nie była bananowa”
    


     Mówiąc krótko. Jeszcze nigdy, w tak szybkim tempie nie polubiłam żadnej osoby. Jak słowo daje ! Pani Tsunade po mimo swojego wieku  ( aczkolwiek nie wygląda na 54 lata wcale, a wcale) jest… taka sympatyczna , bardzo mądra i trochę kąśliwa, ale tylko na uwagi Naruto . Standard.
     Salwa śmiechu po raz enty wkradła się w czwartkową kolację. Przyznam szczerze , że nie jestem skora do czegoś takiego , a co dopiero do tego , że moje pucołowate policzki strasznie mnie bolą od ciągłego nie wymuszonego uśmiechu. To jest takie miłe uczucie. Mimo tego , że poliki mnie strasznie szczypią , a moje śnieżnobiałe zęby , znów ukazały swój blask.
- O ! A znacie to : Wchodzi facet do gabinetu lekarskiego z rybką i mówi:
                               - Kicha.
                               - Jaka kicha? - pyta lekarz
                               - Rybka kicha - odpowiada facet.
                               - Ale ja nie zajmuję się zwierzętami.
                           Na to facet:
                               - Jak to nie? Kolega mówił, że mu pan raka wyleczył!- Znowu świetny dowcip padł z ust brązowookiej. A my ? Śmiech ! Dużo śmiechu. Mnóstwo śmiechu !
Lubię właśnie takich ludzi, którzy mają dystans do siebie i do swojej kariery zawodowej nie przejmują się byle pierdołą. Łapią szczęście za ogon i duszą jak cytrynkę. I pomyśleć , że ja też mogłabym kimś takim jak ona. Niestety, los chciał inaczej…
-Przepraszam na chwilę, ale muszę ciasto wyciągnąć.-Odezwała się Hinata i szybkim tempem poszła do kuchni.
-Pomogę ci !.- Krzyknęłam  i w podskokach dołączyłam do niej.
Gdy wparowałam do pomieszczenia Hinata spoglądnęła na mnie i parsknęła śmiechem. Zmarszczyłam brwi i przymrużyłam jedno oko , jak to mam w zwyczaju.
-Czy mam coś na twarzy ? Jestem brudna ?-Pytam
-Nie , nie . Tylko jak sobie przypomnę twój dorodny śmiech i te twoje dołeczki w policzkach to … haha , jak ty się słodko śmiejesz haha.- Usłyszałam chichotanie białookiej . Bardzo śmieszne. Wydęłam usta i odwróciłam głowę w drugą stronę. Ale nie na długo bo zaraz i ja zaczęłam się śmiać.
Gdy przestałyśmy. Hinata zaczęła nakładać szarlotkę i lody. Mniam , mniam.
-Weź te dwa talerzyki i zanieś do salonu.-Powiedziała Hinata i wręczyła mi dwa zielone talerzyki z ciastem. Oblizałam usta. Jak to ładnie pachnie.
-Już się robi. –Odpowiedziałam. Otworzyłam łokciem drzwi, wyszłam z kuchni i buuum !! Rozmowa ucichła , talerzyki się potłukły, ciasto i lody wylądowały na mojej ulubionej bluzce i na końcach moich włosów, a winowajcami byli nie kto inni jak 6-letni Hikaru i jego siostra Hanako. No chyba im coś zrobię jak Boga kocham !
Wszyscy jak na komendę  pojawili się w korytarzu i z wybałuszonymi oczami przyglądali się oczywiście mi ! Widać nie mogło być tak pięknie i obejść się bez zbędnych ceregieli i przedstawienia związanego z moją osobą ! Usłyszałam głośny śmiech wydobyty z gardła Tsunade. Kobieta aż zwijała się ze śmiechu i usiadła na schodach.
-No i masz babo… haha… babo… placek haha.-Rzekła między kolejnymi salwami śmiechu.
Taaa, tu się zgodzę. Westchnęłam głęboko.
-Hikaru, Hanako ! Jak mogliście ! Ile razy mam wam mówić żadnego biegania po domu ! No ile razy ! .- Krzyki Hinaty można było usłyszeć nawet na podwórku.  Jednak wolę jak się nie odzywa. Zdecydowanie.
-Kochanie uspokój się . Sakurze nic się nie stało troszkę się tylko potłukła…-Próbował uspokoić ją mój szwagier. Nie no coś ty, w ogóle mi się nic nie stało. Skądże taki pomysł tylko troszkę się potłukłam. Nie licząc tego, że jestem cała brudna, łeb mnie boli , to i tak mi się nic nie stało. Ech…
-Nie w ogóle nic się nie stało. Naruto nie denerwuj mnie nawet ! – Haha dostanie mu się
-Poczekaj  , pomogę ci. –Usłyszałam za sobą niski głos. Poczułam jak ktoś łapie mnie za ramiona i podnosi do góry. I nadal lekko przytrzymuje. Tym kimś był Sasuke. Uśmiechnął się lekko i starł z moje policzka czekoladowego loda.
-Nawet dobre.-Powiedział i zaśmiał się. Pewnie z mojej winy.
-Przyniosę ci ręcznik i jakieś ubrania.-Zakomunikowała Hinata i niczym kot; cicho bezszelestnie udała się na górę. Sasuke pomógł mi usiąść na fotelu, a Tsunade sprawdzała czy zaraz nie odpłynę, bo jeśli mam być szczera to przywaliłam głową o podłogę i… chyba mam guza… Od razu złapałam się za głowę i zaczęła masować obolałe miejsce.
-Masz to ci powinno pomóc.-Naruto podał mi woreczek z lodem , który od razu przyłożyłam. Och… jaka ulga. Westchnęłam ciężko po raz drugi tego wieczoru.
-Nie obraźcie się, ale musze się położyć.-Zakomunikowałam i gdy chciałam wstać, lekko się zachwiałam , ale silne (nawet bardzo silne) ramiona Sasuke Uniemożliwiły mi jakikolwiek większy ruch czy upadek.
-Pomóc ci ?- Zapytał
-Nie poradzę sobie.-Odparłam i jakoś wyrwałam się z jego uścisku. Szkoda… było mi tak ciepło. Sakura o czym ty do cholery myślisz ?
-Ja też już będę się zbierać dochodzi 24:00. To dzieciaki trzymajcie się. A Sasuke bądź jutro o siódmej rano. Dobrze ?-Brunet tylko pokiwał głową i wraz z Naruto poszli odprowadzić Tsunade, upewniając się jeszcze przed tym czy dam rade wspiąć się na górę.
Gdy byłam już na ostatnim schodku zobaczyłam Hinate z ubraniami, które w ogóle nie są moje.
-Co ty tutaj robisz ? Jak ty tu sama weszłaś ? Nikt ci nie pomógł ? Ja dam tym skurczybykom nauczkę ! A jakby coś ci się stało . A jak byś spadła. W życiu bym sobie tego nie wybaczyła.-Rzekła i wzięła mnie pod ramię. W tej samej chwili weszli chłopacy.
-Hinatko  , pytaliśmy Sakurkę czy sama dojdzie , ona powiedziała , że tak to daliśmy jej wolną drogę.-Powiedział Naruto i wyszczerzył się w naszą stronę. Siostra posłała im gniewne spojrzenie i zaprowadziła mnie do sypialni, kładąc ubrania na krześle.
-Hinata , ale to nie są moje rzeczy.
-Wiem, to są moje . Jutro pojedziemy na zakupy. Masz strasznie stare te swoje ubrania. Przebierz się i odpocznij.-Powiedziawszy to opuściła pokój i skierowała się na dół. Po chwili dało się usłyszeć rozpaczliwy głos Naruto i spokojny opanowany głos Sasuke.
Ech…. Położyłam się na łóżku i zamknęłam oczy.
Masz babo place.




Jest rozdział następny. Pomału wszystko będzie się rozkręcać jeszcze z 4 lub 5 rozdziałów. Aż zacieram rączki. Buaha
Rozdział taki sobie. No cóż początki to dlatego tak nudno trochę. Rozdziały będą się pojawiać 1 w miesiącu. Pracuje nad książką na język polski i muszę temu też poświęcić trochę czasu, a musze powiedzieć , że jestem już przy końcu opowiadania… + mam strasznie dużo nauki. Was też już tak ganią w tej szkole ? To jest jakaś masakra. Ja nie wiem jak ja napiszę te testy na zakończenie trzeciej klasy gimnazjum ;_;
O następnej Sayonnara ! 

3 strony w Wordzie !