9. Fala
uczuć
„Nie
chce być tłem, jego tłem.
I
tłumaczę wbijam w głowę, że ma fart.
Ja
nie będę spać z kimkolwiek to nie żart.
Bywam
zwykła, może czasem znikam w cień.”
Po wypiciu kilku piw słowa same wyleciały na wierzch. I kto by przypuszczał,
że będę zwierzać się Sasuke? Na dodatek, jeszcze śmieszniejsze jest to, że on
również wyłożył karty na stół. I pomyśleć, że wie tyle rzeczy o mnie… Aiko,
Kakashi, Sai, spadek i wiele wiele innych nieprzemyślanych sytuacji i wydarzeń
z życia wziętych. Cholera… po co tyle piłam?
-Czy Hinata wie o tym?
-Nie-odparłam od razu.- W swoim czasie
się dowie.
-Czyli, kiedy?-zapytał i wbił we mnie
kare tęczówki.
Za rok może dwa. Skąd mam to wiedzieć? Nie zastanawiałam się jeszcze nad
tym. Gdyby nie to, że mam siostrę, która na dodatek mieszka razem ze mną i
odziedziczyła połowę spadku po ojcu, sprawa byłaby prosta: od razu
przywiozłabym Aiko i razem zamieszkałybyśmy w rezydencji Haruno. Prosty plan
wymyśliłam nie? Szkoda, że spalił na panewce.
-Za niedługo-odparłam zdawkowo.
-No proszę cię Haruno, przecież musisz
jej powiedzieć o dziecku. Miejscem malucha jest każdy zakątek, gdzie rodzic
mieszka. Jedno dziecko więcej nie zrobi kłopotu nam wszystkim.
-Może masz racje… podaj mi piwo.-rzekłam
i gdy chciałam wyrwać mu butelkę z ręki powstrzymał mnie i pokręcił głową. No,
co?
-O, co ci chodzi?
-Na dziś wystarczy-powiedział i założył
na moją głowę kapelusz, po czym cmoknął mnie w czoło i postawił na nogi.
–Idziemy-dodał i pociągnął mnie w stronę domu.
-Chyba za dużo wypiłam-wypaliłam bez
namysłu. Głupia ja!
-Nie dobrze ci?- zapytał, gdy
znaleźliśmy się już pod domem.
-Chyba-przyznałam i gdy stanęliśmy w
progu zaczęłam go całować.
Świat przestał istnieć, od alkoholu pojawiły się pierwsze mroczki, a ja
weszłam w stan krótkotrwałej euforii. Pocałunki bruneta stały się tak namiętne,
że chcąc nie chcąc zatraciłam się w nich całkowicie, a motylki rozdarły mój
brzuch na strzępy. Już dawno nie czułam takiego stanu. Pierwszy i ostatni raz
jak dotychczas mi się wydawało był tylko z Saiem, gdy również po raz pierwszy i
zarazem ostatni raz poczęliśmy dziecko. Więcej takich sytuacji się nie
powtórzyło, ponieważ zostawił mnie w czwartym miesiącu ciąży, chcąc zrobić
karierę. Wyjechał nawet się nie żegnając.
Gdy dorwałam się do podkoszulka Sasuke, ten gwałtownie przerwał.
Jęknęłam niezadowolona z tego faktu i, gdy chciałam powtórzyć ten czyn znowu mi
nie pozwolił.
-Wystarczy-powiedział szeptem i
pocałował mnie w nos.-Jeżeli teraz tego nie zakończymy wylądujemy w łóżku, a
potem z dzieckiem na karku. Nie wiem jak ty, ale Hinata tego nie zniesie, nie
mówiąc o tym, że Aiko niedługo się wprowadzi-zaśmiał się krótko i obsypał
pocałunkami moją szyję. Westchnęłam przeciągle i ucałowałam go na pożegnanie w
usta. Uśmiechnął się lekko i wyszedł z mojego pokoju. Opadłam na łóżko nieźle
zmęczona i usatysfakcjonowana tym, że Sasuke już nic do Ino nie czuje.
Jeżeli jakiś człowiek powie mi, że po czterech godzinach snu można być
wyspanym to osobiście wręczę mu kilka butelek piwa. Chociaż nie… piwa już w
życiu nie tknę i nie wezmę do ręki, ale za to medal mogę zrobić. O jejku jak
mnie głowa boli. Kilka butelek za dużo Haruno, za dużo.
-Niewyspana, co?- poczułam rękę na
ramieniu i kilka czarnych kosmyków na policzku.
-Skąd takie przypuszczenia, co?
-Ponieważ stoisz tu już kilka dobrych
minut i sama nie wiesz, co masz zrobić. Dobrze myślę?-spytał i niestety zabrał rękę-To,
co ci dostać?
-Konewkę i worek ziemi
poproszę-uśmiechnęłam się zadziornie i podparłam się o pobliski płotek.
-Nie rób teg…-nim Sasuke wypowiedział
słowa „nie rób tego!” z wieloma wykrzyknikami, moja dupa znalazła się na ziemi,
a ręce i końcówki włosów znalazły się w błocie. Pięknie kuźwa…
Salwa niepochamowanego śmiechu
ujrzała światło dzienne, a ten drań zamiast mi pomóc ocierał sobie resztki łez
z kącika oczu. Fuknęłam rozjuszona i wstałam z ziemi.
-Mogłeś powiedzieć!
-Skąd miałem wiedzieć, że akurat o
ten płot się oprzesz?
-Nie odzywaj się do mnie!-krzyknęłam.
Gdy chciałam go ominąć, chwycił mnie w pasie i posadził na swoim kolanach.
Westchnął przeciągle i podał mokrą szmatkę. Sam zaczął czyścić moje włosy z
błota.
-Dzięki-odburknęłam i wstałam z kolan
Sasuke. Wzięłam konewkę i worek, po czym poszłam w stronę ogródka.
-Złośnica!-usłyszałam jeszcze jego
niski głos. Ma drań szczęście, że się w nim chyba zakochałam. Inaczej
odpowiedziałabym mu ciętą ripostą.
***
Tyle miłooości , tyle SasuSakuuuu
Rzygam tęczą po prostu , ale tak miało być :D
Dziękuuuuuje za tyyyyle wejść ! Jesteście suuper boscy !
Życzę Wam udanych ciepłych i miłych wakacji !
Do następnej ! Ahoj ludzie :D