8. Jeden krok w przyszłość, dwa kroki w przeszłość.
„Rozszyfruj mnie, zdemaskuj blef
nie dowierzając unieś swą brew.
Podejdź i sprawdź, co w rękach mam.
Zburz jednym ruchem jak domek z kart.”
Nikt sobie nie zdaje sprawy jak to jest
przyłożyć głowę do poduszki , przykryć się po uszy kołderką i z pozytywną myślą
, że nie musisz wcześnie wstać oddalić się do krainy snów. Na dodatek masz świadomość
tego, że kogut już nie zapieje ani jeden raz.
Bynajmniej
to nie moja wina ! Cóż poradzę , że kochanym urwisom zachciało się bawić w grę
pt.” Zadręcz koguta na śmierć” , a ja jako szalona ciocia postanowiłam im
pokazać parę mocnych uderzeń. Zresztą nie ważne.
Przekręciłam
się na drugi bok z satysfakcją , że nikt nie zakłuci mi snu. Przy najmniej tak
mi się wydawało przez pierwsze kilka minut, gdy nie rozległo się głośne
krzyknięcie z progu.
-Żyje !-Krzykną
pewne mój szwagier, bo tylko on ma tak donośny głos. Napomknę, że literka „e”
została niesamowicie przeciągnięta.
I po śnie.
Rzekła moja druga osobowość, a ja przyznałam jej stu procentową rację.
Jednym ruchem ręki znalazłam zegarek i spojrzałam na to małe tykające cudo. Świetnie
spałam tylko dwie godziny dłużej. Wstałam z miękkiej pościeli, zasłałam łóżko ,
szybko się ubrałam i poleciałam niczym struś pędzi wiatr na dół sprawdzić kto
ożył i żyje w tym z deka nadpobudliwym życiu.
Gdy
wparowałam do kuchni oniemiałam na moment , gdy Hinata z Naruto popijali
szampana chichocząc cicho.
-Czy ktoś
mi powie o co tutaj chodzi ?-Lekko odchrząknęłam, by zwrócić na siebie uwagę i
spojrzałam w niebieskie ślepia Naruto, który jak mnie zobaczył porwał w swoje
ramiona i bardzo, ale to bardzo mocno
ściskał.-Udusisz mnie !- Dodałam.
-Przepraszam,
ale jestem taki szczęśliwy !
-To już
akurat wiem. –Odparłam i uśmiechnęłam się lekko- Możecie mnie w końcu oświecić
co się stało, że jesteście w takich skowronkach o …-I tu spojrzałam na zegarek-
siódmej pięćdziesiąt sześć ?
-Itachi się
wybudził ! –Wykrzyknął jego imię. I znowu dopowiem, że przeciągnął jedną
samogłoskę.
Uśmiechnęłam
się do nich promiennie , bo i mnie ta wiadomość ucieszyła. Co prawda nie znam
Itachiego w ogóle , widziałam go tylko przez szybkę w jednej z sali , gdzie
leżał w szpitalu. I to by było na tyle.
-Ej mi też
nalejcie szampana !
Z wiaderkiem marchewek, jabłek w ręku i
kilkoma kostkami cukru poszłam nakarmić konie. Z tego co wiem , to Sasuke wśród
nich ma swojego ulubionego ogiera. Może brunet jest w stajni i będzie mi dane się z nim zobaczyć oraz pogratulować
mu tych dobrych wieści.
-Sasuke ! –
Krzyknęłam. Hm… jednak się pomyliłam, nie ma go. A szkoda , będzie mi się
nudzić samej. Z nim to przynamniej bym się podroczyła trochę, poszturcha tu i
ówdzie i pośmiała z jego min.
-Buu ! –
Momentalnie podskoczyłam i złapałam się za skrawek bluzki ,w miejsce gdzie
powinno znaleźć się serce. Na szczęście jest , bije tylko trochę szybko.
Odwróciłam się do tyłu i zobaczyłam klona Naruto , tylko w mniejszym wydaniu. –Cześć
ciocia ! Mogę się przyłączyć ?-Zapytał maluch z szerokim uśmiechem. Odwzajemniłam
go i pokiwałam twierdząco głową.
-Chodź
Hikaru. Tylko bez żadnych docinek , żartów i tym podobnych rzeczy !-Ostrzegłam
nim dałam mu marchewkę i kosteczkę lodu. Blondyn pokiwał główką , złapał mnie
za rękę i razem poszliśmy nakarmić konia Sasuke, który był tak samo piękny jak
jego właściciel.
Din dong , din dong. Kogo znowu niesie ?
Miałam wielką nadzieję, ze nie będę musiała otwierać drzwi, bo strasznie nie
chce mi się wstawać z bujnego fotela.
-Sakura
otwórz!
Wiedziałam.
Westchnęłam i chcąc nie chcąc wstałam, otworzyłam te drzwi i kogo widzę ? Nikt
nie uwierzy ! Jakąś blondi w fioletowej krótkiej sukience z walizką w dłoni,
która świdruje mnie swoim niebieskim spojrzeniem.
-My się znamy
?-Zagaiła i przekręciła lekko głowę mrużąc jedno oko.
-Nie.-I
momentalnie zapytałyśmy jednocześnie : Kim
jesteś ?
- Ino
Yamanaka narzeczona Sasuke.-Przedstawiła się , a ja oniemiałam z wrażenia. Że
co proszę ?! Czy ja się przesłyszałam ?
-Chyba byłą.-Tuż
za mną poczuła ciepły oddech Naruto, który mierzył blondynkę wzrokiem pełnego
moru , nienawiści i nie odgadnionym wyrazem twarzy.-Już wiele krzywd narobiłaś
Sasuke. Nie wystarczy ci ?! Znów chcesz do niego wrócić , bo co ? Pieniądze ci
się skończyły, wydałaś wszystko na swoich kochanków ,czy masz jakiś inny powód
!
-Z tobą nie
będę rozmawiać !-Odkrzyknęła i odrzuciła swoje włosy do tyłu-Chcę widzieć tylko
i wyłącznie Sasuke.-Zażądała i tupnęła prawym obcasem , aż parsknęłam śmiechem.
-Twoje nie…-Naruto
już chciał dodać swoje trzy grosze, ale widząc czarne zdziwione spojrzenie
zaprzestał.-Jest za tobą. –Poprawił się i odszedł ciągnąc mnie za rękę, a ja
spojrzałam ukradkiem za siebie. Zabolało choć nie wiem czemu, gdy Ino wtulała
się w Sasuke, a on stał i nie wiedział co powiedzieć.
-Suka
!-Syknął Naruto i wyprowadził nas na ganek. Odpalił papierosa i poczęstował
mnie jednym.-Suka !-Powtórzył , a ja się zaśmiałam.-No co ?-Spytał.
-Nic ,
zaczynam cię coraz bardziej lubić.-Odarłam.-I masz rację to jest suka !
Noc, a ja zamiast spać wyszłam niepostrzeżenie
z domu i poszłam się przejść. Za dużo wrażeń. Najpierw Itachi, później ta
blondynka, która kleiła się do młodego Uchiha i ich kłótnia. Człowiek nie przyzwyczajony do
takich wrażeń musi ochłonąć.
A pomyśleć
, że na początku myślałam, że to tylko ja miałam ( i mam dalej) tak poplątaną
historię życia. Usiadłam na jednym z połamanych konarów drzew i wpatrywałam się
w latarnie, które oświetlały całą Konohe.
-Czego nie
śpisz ?.-Na początku poczułam smród tytoniu , a chwilę później męskie perfumy.
-Bo mi się
nie chce. Proste.-Odparłam i zrobiłam mu miejsce. Skorzystał od razu.
-Oczekujesz
wyjaśnień ?-Spytał i zaciągnął się dymem.
-To twoja
sprawa. Nie dane mi jest się w to mieszać.-Odpowiedziałam i wyrwałam z ręki
Sasuke, papierosa sama się nim delektując i psując swoje zdrowie.- Ale umiem dochować tajemnicy.-Dodałam.
Westchnął
żałośnie i pokręcił z zażenowaniem głową.
-To jest bardziej
pogmatwane niż ci się może wydawać.-Rzekł po chwili , mierzwiąc swoje włosy.
-Za to moje
życie jest usłane różami i dobrymi pomysłami.-Syknęłam i spojrzałam na niego
ukradkiem , raz po raz wydmuchując dym z mojego gardła.
-Ale to nie
tobie miłość życia uciekła dwa tygodnie przed ślubem, zostawiając ci chorego
synka , który zmarł kilka miesięcy po odejściu Ino. To nie ty , pochowałaś swoje
malutkie dziecko, notabene myśląc codziennie, że mógł żyć i mieć tyle lat co
Hikaru i Hanako. To nie tobie zawalił się świat !-Powiedział i na jego twarzy
pojawiła się jedna samotna łza, którą szybko starł, żeby nikt nie widział.
-Za to ,
wiem jak to jest mieć dziecko. W końcu sama jestem matką. –Szepnęłam na tyle ,
żeby tylko on mnie usłyszał. Od razu posłał mi pytające spojrzenie, a ja w tym
czasie dopaliłam skręta i wydmuchnęłam dym , który powędrował do góry. Jak się
pieprzy, to się pieprzy na całego nie ma to tamto.
Witaaam ! Po takiej przerwie. Myślę , że się nikt nie spodziewał takiego obrotu sprawy prócz tego, że Itaś wyzdrowieje (znaczy prawie, bo mam jeszcze plany wobec jego osoby buaha ) Rozdziały będą bardzo nieregularnie się pojawiać, a to ze względu na testy , które mnie czekają w kwietniu i wybór szkoły... Także noo dziękuję za wejścia i komentarze.
Pozdrawiam i życzę wszystkiego co najlepsze.
Muszę przyznać, że tego to się nie spodziewałam. Sasuke i Ino? Do tego dziecko? Nie dziwie się Naruto, że właśnie tak zareagował na jej widok zresztą ja też za nią nie przepadam. Jednak najbardziej mnie zdziwiło to, że Sakura też jest matką. Możliwe, że już o tym wspominałaś jednak nie przypominam sobie tego... Jednak w takim razie gdzie jest jej dziecko i kto jest jego ojcem? Mam nadzieję, że już wkrótce się tego dowiemy :D
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejną notkę :D
Pozdrawiam i życzę weny!
Pomału odkrywam karty, ale parę asów jeszcze posiadam w rękawie. Za kilka rozdziałów wszystko stanie się jasne ; )
OdpowiedzUsuńJa również pozdrawiam ; ))
Szok, szok, szok!!! Pozytywny oczywiście ;)
OdpowiedzUsuńWiedziałam, po prostu wiedziałam, że te wszystkie spokojne rozdziały były tylko podpuchą :D Wiedziałam i czekałam aż w końcu wyskoczysz z czymś szalonym :D
No i proszę ! Odrobina szaleństwa to w tym rozdziale za mało powiedziane! Jest, zajebiście xD
a teraz moje podwójne przepraszam, jedno za opóźnieje, a drugie za to że zostawiam cię z takim gównem a nie komentarzem. Obiecuje że przy następnym rozdziale będę szybsza + będę bardziej wylewna ;D A teraz mykam na sprawdzian z fizyki "gdzie ja powsadzałam te ściągi" :P